15 września 2021
Za nami nieziemsko magiczny dzień, dzień pełen niespodzianek. A miało być tak zwyczajnie.
Rano wyruszyliśmy w góry. Podróż Małą i Wielką Pętlą Bieszczadzką spędzaliśmy my przyklejeni do szyb autobusu, za którymi rozpościerały się górskie widoki, aż tu nagle: „Wilk! Wilki!” – zawołała pani przewodniczka. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom! Przez drogę przebiegły prawdziwe bieszczadzkie wilki! Okazało się, że spotkanie wilka w biały dzień w miejscu tak uczęszczanym jest niesamowitą rzadkością. Mieliśmy szczęście.
Podczas górskiej wędrówki na trasie Wetlina – Mała Rawka – Wielka Rawka – Przełęcz Wyżna nie tylko zobaczyliśmy Bieszczady z bliska, ale i wykorzystaliśmy wiedzę zdobytą na wczorajszych warsztatach fotograficznych. A było co fotografować, ponieważ skąpane w słońcu Bieszczady pokazały się w pełnej krasie. Wędrówka po szlaku dała szansę na dalsze przełamywanie barier i zacieśnianie przyjacielskich więzi, można też było zauważyć pojawienie się pierwszych uczuć.
Zmęczeni, ale zadowoleni, pokonaliśmy wiele trudności, np. własne zmęczenie. P3xrzekonaliśmy się, że w chwilach krytycznych możemy liczyć na tych, których znamy ze szkoły i na przyjaciół z Ukrainy, którzy nosili plecaki słabnącym dziewczynom z Polski.
Ponieważ dzień dzisiejszy upłynął pod hasłem „rękodzieło bez granic”, wieczorem mieliśmy warsztaty rękodzielnicze – zajęliśmy się wycinankami polsko-ukraińskimi oraz malowaniem wzorów ukraińskich i polskich na koszulkach. Dzięki temu poznaliśmy pewne elementy kultury obu zaprzyjaźnionych krajów i przełamaliśmy kolejną granicę. Uczestnicy projektu mogli wykonać koszulkę według własnego pomysłu, z wykorzystaniem szablonów i farb do tkanin. Każda praca to małe dzieło.
Za nami przełamana już trzecia granica. Martwi nas to, że zostało ich już tak niewiele, że jesteśmy w połowie wyjazdu projektowego i będziemy musieli się rozstać z przemiłymi uczniami, kumplami, sympatiami, a nawet miłościami (!) z Drohobycza.
Komentarze
Prześlij komentarz